Informacja o blogu

Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami.
Proszę więc wszystkich homofobów, żeby kulturalnie opuścili tego bloga, a nie rozdrabniali się na temat jego treści.

Blog będzie zawierać elementy drastyczne (gwałty, pobicie, znęcanie się) jak i shote.
Pozostałych zapraszam do lektury.

sobota, 16 lipca 2016

Randka 3

Kiedy Aoi zarezerwowal sobie osobe na spotkanie nie cyztajac informacji o preferencjach, jedynie patrzac na imie i zdjecie dolaczone na stronie, dostal smsa czy jest pewien swojego wyboru, gdyz nie bedzie mogl odzyskac pieniedzy, jesli ucieknie w trakcie oraz czy jest swiadomy swojego wyboru.
Musial wyslac smsa o tresci Tak na podany numer. Kiedy to uczynil dostal smsa z informacja:
"Hotel Miłości ulica Słoneczna 17, Czwartek godzina 18:00 pokoj 3"

Był to dość spory budynek, czesto widywalo sie tu rozne pray, a nikt nikogo nie pytal o pelnoletnosc, o to czy sa razem, to nie bylo istotne. Pokoje byly roznie wyposazone, pod potrzebe klienta, pokoj 3 byl w piwnicy, byl to maly pokoik z łózkiem i lazienka, ale byly rowniez inne drzwi, te jednak na razie byly zamkniete.
Jego wybranka jeszcze nie bylo, przyszedl za wczesnie.
Aoi wynajmował małe mieszkanko. Właściciel spieszył się aby kogoś znaleźć bo wyjeżdżał i tak Aoi za grosze miał mieszkanko.
Ciągle tylko pracował i pracował, przyjaciel widząc go takiego postanowił zasponsorować mu randkę na urodziny. 
Miał tylko wybrać osobę. Aoi nie był co do tego do końca przekonany jednak wiedział, że jego przyjaciel chciał dobrze dla niego, więc wybrał osobę z pierwszej strony. Mężczyzna wyglądał władczo i tajemniczo, z jednej strony mu się to podobało.
Gdy w końcu dotarł na miejsce był troszkę zaskoczony. Piwnica? No cóż, on się nie znał na "randkach",widocznie tak ma być. Usiadł na łóżku rozglądając się niepewnie. Może nie powinien się na to zgadzać? Miał złe przeczucie. 
Poza tym nigdy wcześniej nie był na randce. Mężczyzny jeszcze nie było, wiec miał czas na rozmyślenia, czy dobrze postąpił przychodząc tutaj.
Kiedy tak rozmyslal uslyszal stukniecie zamka w drziwach, ktos wlasnie wchozdzil uzywajac karty elektrycznej.
Mezczyzna byl w mundorze, kiedy wszedl bylo widac niezadowolenie na jego twarzy.
- Znowu gówniaż mi sie trafił.
Powiedzial cicho pod nosem, ale tak aby chlopak to uslyszal.
- Masz chociaz 17 lat? jesli nie to spadaj...
Wskazal na drzwi czekajac az ten wyjdzie, nie zamierzal sie z nim bawic, tzn on by chcial, ale jak by krewka poleciala pewnie chlopak by od razu polecial na policje...
- c..co? - Nie tego spodziewał się Aoi. Jak ten dupek śmiał to powiedzieć. Wstał z łózka, nie miał zamairu wychodzić, zrobi mu na złość i zostanie.
- nigdzie się nie wybieram. Za wszystko zapłaciłem - spojrzał na niego uważnie, oczywiście z miną wściekłego małego kociaka który zaraz go podrapie.
- Dzisiaj kończę 16 - powiedział prychając urażony. 
- Nie sądziłem, że mają tu takich okropnych gości jak ty - pokazał mu język i usiadł z powrotem na łóżku pokazując w ten sposób, że nigdzie się nie wybiera.
- Albo jestes taki glupi i nie rozumiesz kwesti 21+, albo cyztac nie potrafisz...
Przez to, ze kolega mu kupowal pokazalo firmie wiek kolegi, a nie chlopaka inaczej nigdy by nie dopuscili go do niego.
Westchnal i sie dziwnie usmiechnal.
- dobrze, zostajesz, ale na wlasna odpowiedzialnosc... Idz sie umyc... jak skonczysz wejsdz do drugiego pokoju uzywajac tej karty, bede tam na ciebie czekac...
Dodal wchodzac do pokoju obok i zamykajac drzwi.
Naszykowal line, kuleczke i wibrator, oparty o stol do tortur czekal na niego.
Kiedy chlopak wszedl do pokoju ujrzal sale tortor z roznymi batami i zabawkami na scianach, ale tez dziwnym konikiem, stolem czy samymi lancuchami zwisajacymi ze sciany.
Widok chlopaka, ktory az zaniemowil byl bezcenny. 
- Witaj w moim krolestwie...
Aoi prychnął głośno i poszedł do łazienki, wziął prysznic i po 15 minutach wszedł do wskazanego wcześniej pokoju. 
Nagle stanął zdezorientowany i przerażony. C,,,co to jest? Dl,,dlaczego? Widząc to aż cofnął się o krok. 
Miał ochotę uciec czym prędzej. Wystraszył się, to było pewne. Nawet nie wiedział do czego to wszystko służy, ale jakoś nie wyglądało, by miało to dawać przyjemność. 
-c,.,,co to ma znaczyć? - spojrzał na niego niepewnie.
Dzwi sie juz nie chcial sie otworzyc, karta byla zla.
- Jak to co, randka za ktora zaplaciles... I ktora sie odbedzie, dawalem ci szanse, abys odszedl, ale sie uparles wiec nie narzekaj... Rozbierz sie...
Padlo pierwsze polecenie, glos byl inny niz wczesniejszy, byl zimny i rozkazujacy, pokazujacy kto tu rzadzi, a Aoi nie mial mozliwosci odmowy, gdyz mogl sie domyslic ze nieposluszenstwo bedzie karane.
- j,ja nie chce ! - powiedział cofając się jak najdalej od niego. Fakt, że nie mógł otworzyć drzwi sprawił, że jego oddech przyspieszył. 
Głos mężczyzny był przerażający i lodowaty, przeszły go ciarki, uważnie go obserował nie mając zamiaru wykonać polecenia.
- w,wypuść mnie, weź sobie te pieniądze. Nie podoba mi się ta randka! - powiedział kręcąc głową. Nie miał nawet gdzie uciec.
- Ta randka jest dla mnie nie dla ciebie, jak bys poczytal uwaznie notke na stronie wiedzial bys co lubie, ale jestes glupim gowniarzem i masz za swoje... Licze do 5 jesli nie bedziesz nagi spiore cie tak, ze nawet Budda cie nie pozna...
Znowiu zimny glos, ktory mowil chlopakowi ze wcale nie zartuje.
- a..ale t,,to nie tak miało być- szepnął sparaliżowany strachem. Pamietał jeszcze jak w domu dziecka dostawał. 
Nie był odporny na ból, wręcz przeciwnie, był bardzo wrażliwy. 
Drżącymi dłońmi zdjął z siebie koszulke i po dłuższym wahaniu zsunął spodnie.
Jednak bokserki... Nie mógł. Dłonie odmówiły mu posłuszeństwa. 
W tym momencie nie marzył o niczym innym jak tylko cofnąć czas i zdzielić przyjaciela po głowie za taką propozycję prezentu.
- j,,ja - spojrzał na niego bezradny, wystraszony. Głos mu się załamywał, cały drżał. 
- n,nie mogę.. - pokręcił głową. Strach go paraliżował.
- 3...
Uslyszal slowo, pozniej 4... i 5.
- U mnie w sowniku nie ma takiego slowa jak nie moge, nie chce, nie lubie... Jednak w nagrode za to, ze jednak sie w miare rozebrales podejdz blizej.
Dziwnie sie usmiechnal biorac line w dlonie, chlopak mogl byc pewny, ze zaraz zostanie zwiazany, pytanie jak mocno i ktore meijsca. On sam uwielbial widok strachu widniejacy na nieswiadomych twarzach swoich klientow.
- a..ale... N. Nie! Nie możesz tak! Nie zgadzał się na coś takiego. M,,Mark nic nie mówił o tym - zająknął się. 
Jednak widząc minę, jak ten traci cierpliwość niepewnie małymi kroczkami podszedł do niego. Wiedział, że jak teraz odda się w jego ręce to koniec. Jednak zdawał sobie sprawę, że nie ma gdzie uciec, był zdany na łaskę mężczyzny. 
Wiedział, że jeśli będzie się przeciwstawiał to będzie jeszcze gorzej, ale nie umiał inaczej, miał ochotę go kopnąć.
Moment! Walnie go czymś i zwiąże, znajdzie klucz i ucieknie! W tym momencie pomysł wydawał mu się idealny, nie widział żadnych luk takich jak, że mężczyzna jest wysportowany i dużo silniejszy, że nie ma z nim najmniejszych szans, jego uderzenie nic wielkiego mu nie zrobi, jednak teraz... teraz to był jedyny plan jaki miał. 
Stanął przed nim nie wiedząc co zrobić. Uderzyć ? Zaryzykować?
Zatrzymal go w polowie.
- Obródz sie, rece daj do tylu, reka na reke i stoj tak...
Uslyszal instrukcje.
- Jesli bedziesz grzeczny skonczymy szybciej, jesli sprobojesz mnie uderzyc lub cos glupiego ci wpadnie do glowy wierz mi, ze skopie cie i zgwalce, a na porzegnanie obije ta twoja slodka mordeczke...
Wyszeptal mu to do ucha.
Zwiazujac jego rece, chlopak nie mogl nimi ruszac, byly one zwiazane z jego szyja, teraz zdjal z niego majtki i line tez przelozyl pod nim, w kroczu, obwiazal do okola jadra z czlonkiem i podwiazal przy szyji, chlopak byl caly skrepowany, nie mogac sie swobodnie poruszac, a kazdy ruch powodowal ze lina ocierala sie o jego wejscie.
- A teraz na kolana kundlu...
Uslyszal glos mezczyzny.
Zadrżał wystraszony i spuścił głowę. Poddał się. Nie miał innego wyboru. Gdy został związany sapnął spanikowany.
- mhm- chciał coś powiedzieć jednak w ostatniej chwili ugryzł się w język, patrząc na niego z pogardą i wściekłością opadł na kolana. 
- nie ujdzie ci to na sucho. Nie zostawię tego tak - powiedział a bardziej warknął. Nie miał jak się ruszyć, co teraz go czekało? Co zamierza ten zimny drań? To było jeszcze bardziej przerażające. Czekanie ...
Pociagnal sznutek na plecach, co spowodowalo pociagniecie za czlonka i jadra, ale tez podraznienie jego wejscia.
Wyjal swojego czlonka.
- liz... ale gzecznie... 
Moze powiedzial liz ale i tak wsadzil mu sam do ust i narzucil delikatne o dziwo tempo, kiedy mial dojsc wyjal i doszedl mu na twarze.
- switeny... poczekaj zrobie ci fotke...
Powiedzial wyciagajac telefon, cyknal mu pare i schowal aparat.
Zlapal go za linki i podniosl kladac na stol.
- uprawiales juz sex z kims?
Pytajac sie zakladal lateksowe rekawiczki, dlugie...
- c,,co? ah n,nie dotykaj mnie! - warknął, więzy podrażniały jego skórę. 
- nie ma mowmhmnph,- aż się zakrztusił, nie spodziewał się takiego ataku. 
Gdy mężczyzna doszedł przymknął powieki czując po chwili na sobie jego nasienie.
- c,co ty wyprawiasz?! Żadnych zdjęć! Drań! Nienawidzę cie! Nienawidzę! - krzyknął.
Gdy ten zadał pytanie prychnął i odwrócił wzrok. Nie miał zamiaru z nim rozmawiać, jednak mimowolnie uważnie śledził każdy jego ruch. 
- c,,co chesz zrobić? - spytał chcąc się odsunąć ale na nic.
- Wlozyc ja w ciebie, az do konca rekawiczki.
A byla ona az do lokcia.
Mial to gdzies czy chlopak to juz robil cyz nie, jego sprawa i problem, dal mu szanse, a ze jest glupi ze nie czytal to juz nie jego problem, jednak pierwsze co zrobil to liny skol ze stolem specjalnym grubym lancuchem, aby ten sie nie krecil za bardzo.
Wzial cienka packe na muchy i lekko zaczal klepac jego podbrzusze, uda i krocze oraz sutki.
To ze chlopak go nienawidzil sprawialo ze sie na nowo podniecal.
- c,,co?! O,,oszalałeś! Tak się nie da! Wariat! - krzyknął patrząc na niego przerażony.
To oczywiste, że nigdy tego nie robił! I co teraz? Co teraz? Myślał gorączkowo. 
- a,ah.- chłopak zrobił wielkie oczy zaskoczony, że coś takiego mogło mu sprawić przyjemność.
Przecież obcy mężczyzna się nad nim znęcał! Chciał mu wyrwać tę packę i go zdzielić. 
Tym bardziej, zaskoczony reakcją swojego ciała chciał uciec, jednak nie miał jak. Nie mógł się ruszyć.
- p,,prosze nie..- szepnął a w jego oczach pojawiły się łzy. 
- j,ja nigdy nie.. nie.. - zająknął się i zacisnął mocno powieki nie chcąc wiedzieć co się wokół niego dzieje. 
Chciał po prostu zasnąć i myśleć, że to tylko koszmar. Obudzi się i będzie wszystko dobrze... Jednak to była bolesna rzeczywistość.
- Sam chciałęś, tak hardo na mnie patrzyłeś, chciałęś tu być, pokazać kim to nie jesteś, wiec lez grzecznie i spelniaj moje fantazje...
Powiedzial klepiac jego czlonka jak i wejscie, odlozyl packe i wzial troche zelu na palec.
- u lekarza rowniez nie byles... wiec zbadam cie i powiem ci co z toba zrobie...
Wlozyl powoli kawalek palca w niego, okrecajac i badajac tak samo jak robi to lekarz, a jak sie usmiechnal wyjal go i wlozyl w niego maly wibratorek wielkosci kciuka.
Oraz wlaczyl.
- dam ci ta zabawke, abys mogl sam sie nia zabawiac.
Powiedziawszy to zaczal smarowac cala rekawiczke, aby nastraszyc chlopaka.
- N,,nie waż się! Z,,zostaw mnie! Po wszystkim cię uduszę! Zobaczysz! -odgraża mu się. 
Gdy wsunął w niego palec badajac go sapnął i spiął się odruchowo. 
- drań! - mruknął, po chwilijednak spiął się cały i sapnął głośno.
- w,,wyjmij to ah, w,wyjmhmm wyjmij! - zagryzł dolną wargę prawie do krwi.
To było dziwne,,, ale nie wiedział czemu przyjemne! Nie chciał tego. Nie chciał by ten drań tak się nim bawił.
- p,mhm puśc ah... - po chwili w końcu uchylił oczy a widząc jak ten smaruje rękawiczkę spiął się jeszcze bardziej. 
Patrzył na niego przerażony.
- n,,nie rób tego,, p,prosze nie... - błagał.
- Cii... bedzie bolec tylko na poczatku...
Wyszeptal zadowolony z tego widoku, palcami draznil jego czlonka, a nasmarowana dlonia piescil wejscie.
- jesli sie rozluźnisz bedzie ci naprawde milo... Jesli nie dasz mi o wiele wiecej rozkoszy niz ci sie wydaje.
-c,,co ty mi robisz !? Zostaw, t,to dziwne.! -pojękuje cicho wystraszony swoim zachowaniem. 
Nie chciał tak reagować.
- n,nie rób.. nie chce żeby bolało! Nie chce!- zacisnął mocniej zęby na dolne wardze z której popłynęła stróżka krwi.
- m,mhmh ah n,,nie,, - jego ciało robiło swoje. Nie słuchało się. Z chęcią poddawało się tym torturom
Pochylil sie i zlizal krew.
- nie rob tak bo dam ci cos do ust... widze ze jest ci dobrze...
Jeszcze te lekkie wibracje przy jego prostacie.
Napawal sie jekami, gniewm, a ta krew taka slodka.
Wlozyl palec w niego i zaczal sie nim bawic jak i kuleczka, drazniac go mocniej przez dociskanie jej do chlopaka prostaty.
- n,nie ah mhm n,nie prawda.. - pojękiwał coraz głośniej, gdy nagle krzyknął urwanie czując jak wibratorek dotyka czegoś w nim.
- c,,co to,, a,ah n,nie, więcej nie! -przerażony że sprawia mu to tak wielką przyjemność chciał zapaść się pod ziemie.
Po chwili jednak skapitulował. Pojękiwał już otwarcie.
- ja,,ja z,zaraz,, mhm,,
Poglaskal go delikatnie po podbrzuszu.
- Dojdziesz... wiec dojdz, bede mogl sie z toba zabawic... na nowo cie podniecajac... Bedziesz mnie blagac abym nie przerywal...
Draznil sie z nim lizac czubek jego czlonka.
- Slodki...
-a,ahm n,na pewno nie! - nagle krzyknął urwanie, dotyk na jego członku przesądził sprawę. Doszedł.
Nie wiedział co się dzieje, przez kilka długich chwil dochodził do siebie nie będąc w stanie powiedzieć nawet jak się nazywa.
To było... było bardzo przyjemne ale nie miał zamiaru się do tego przyznać.
Spojrzał na niego nieobecnym wzrokiem. Oczy dalej były zasnute mgiełką przeżytej przyjemności.
Polknal wszystko i sie lubieznie oblizal.
Wylaczyl wibracje i wyjal wibrator z niego, chlopak mogl sie domyslic co teraz sie stanie.
- Widzisz go?
Wskazal na swojego czlonka, on juz sie doczekac nie moze kiedy bedzie cie penetrowac.
Znowu stal na bacznosc, chetny i gotowy do dzialania.
- c,co? Nie możesz! Nie zgadzam się! t,,To nie wejdzie, nie,, - panikuje.
-już nie chce...- spojrzał na niego wystraszony.
- będzie bolało, ja nie chce żeby bolało! Nie chce!- krzyknął.
Wiedział jednak że mężczyzna i tak zrobi co będzie chciał. Poddał się.
-a ,,a rozwiążesz mnie chociaż? - poprosił.
- n,nie ucieknę, obiecuje, t,tylko mnie rozwiąż - szepnął
Odpial go jednak i zdjal, polozyl na materacu lezacym na ziemi, ale nie odwizaywal, jedynioie czlonka i odbyt, ale rece chlopak mial dalej skrepowane.
Ulozyl go na pieska z glowa na materacu, klepnal w posladki.
- lez grzecznie.
Nasmarowal czlonka i powiedzial rozkazujaco.
- mocno zcisnij nogi i nie wasz sie ich ruszac.
Polozyl dlonie kolo twarzy chlopaka i wcisnal czlonka przy jego jadrach miedzy uda, kiedy zaczal pocierac w ten sposob dotykal nie tylko jadra ale tez czlonka chlopaka.
Dlonia draznil sutek i podgryzal oraz lizal jego szyje.
Moze to nie byl sex, ale bylo mu dobrze, a chlopakowi tez powinno byc przyjemnie.
Moze i bym sadysta i lubil ponizac, bic i uprawiac brutalny sex, ale pamietal ze chlopak jest nieletni i nawet jak by chcial to nie moze sie posunac dalej. Nie kiedy jest w pracy.
Aoi odetchnął cicho, pisnął gdy padł twarzą w poduszkę. 
Czyli teraz. .. nie zdążył pomyśleć a zaraz jęknął głośno. Schował twarz w poduszce pojękując w nią.
- m,mhmgm- starał się spiąć mięśnie ud, ale nogi miał jak z waty. Drżał na całym ciele nastawiając się na przyjemność. Obiecał nie uciekać, poza tym nie chciał by potem bolało.
Widzial, ze chlopak mysli ze to to, ze to sex, lub cos w ten deseń, ale to bylo zwykle pocieranie podobny efekt jak czlonek miedzy biustem kobiety.
Kiedy obaj doszli rozwiazal go i lekko poglaskal po wlosach.
- Dobrze sie spisałeś... 
Wyszeptał cichutko zmeczonemu chlopakowi do ucha, ktore pocalowal, po cyzm sie usmeichnal i wyprostowal.
- Pokoj jest zaplacony do jutra do 11 jak chcesz mozesz tu przenocowac.
Powiedzial wstajac, poszedl sie wytrzec i spakowac sprzet.
Aoi pomasował nadgarstki zerkając na niego. Gdyby wstał zapewne nogi odmówiłyby mu posłuszeństwa, dlatego został na miejscu.
- k,koniec? - szepnął.
- wiec kłamałeś! Straszyłeś mnie! grrr- nadął policzki patrząc na niego.
Mężczyzna nie zrobił mu nic co by bolało. A ciągle mówił, że będzie.,
- Ciesz sie, ze tylko mowilem...
Powiedzial obracajas sie do niego.
- mamy jeszcze czas, moge zostac tutaj po mojej pracy i zrobic to...
\Chcial dac mu do zrozumienia czemu tego nie uczynil.
- Jestes za mlody to po 1, a po 2 jak sam powiedziales nie lubisz bolu, a sex bez bolu dla mnie jest nudny...
Oznajmiajac to usiadl na jego biodrach w rozkroku, zlapal jego rece i polozyl nad glowa.
- Jesli skonczysz 21 lat i bedziesz chcial przezyc cos extra wiesz gdzie mnie szukac, jednak pamietaj, raz doznana rozkosz z bolu zostaje na dlugo dluzej niz zwykly sex, bedziesz tego pragnac duzo bardziej niz inne rzeczy...
Zasmial sie jednak z jego miny i wstal zostawiajac go.
- Wiec radze ci znaleźć kogos kto bedzie zaspakajac twoja ciekawosc, a nie klikac na pierwszego lepszego hosta z klubu, bo sa tacy ktorzy nie przestrzegaja naszych zasad, uwazajac ze randka bez sexu nie ejst randka...
To bylo ostrzezenie dla chlopaka, plynace od niego do rozumnego chlopaka.
Podal mu karte.
- wyjdziesz nia i mozesz isc sie umyc.
- m,mhm,, t,tak,, t,to d,dzięki - mruknął niepewnie. 
- ale i tak byłeś drań! Nie musiałeś mnie tak straszyć -mruknął pokazując mu język.
- Wątpie czy będzie mnie stać na choćby jeszcze jedną taką randkę więc wątpię, że jeszcze tu przyjdę. - powiedział wzruszając ramionami.
- jednak całkiem miły z ciebie gość... - uśmiechnął się znikomo. 
Wstał i zawstydzony swoją nagością uciekł do łazienki.
- ogólnie samo słowo "sex" brzmi przerażająco - powiedział wychylając głowę z łazienki.
Pakowal cos do torby i ja wlasnie zamykal, przebral sie w czarny dres.
- Hmm... jesli robisz to z kims kogo kochasz jest to wspaniale uczucie... A przyjemnosc ktora cuzjesz jest znacznie wieksza niz to co czules dzisiaj.
Wytlumaczyl mu i dodal.
- Jak bys szukal pracy zadzwon tutaj...
Zostawil mu wizytowke.
- Na pewno wiele ci zaplaca za taka twarz...
Oznajmil wychodzac.
Kiedy Aoi wrocil na łóżku lezała czarna róża z bialym srodkiem.
Wyszedł już ubrany ręcznikiem susząc włosy. Widząc różę mimowolnie się usmiechnął.
Idealnie pasowała do mężczyzny. Dotknął palce delikatnie płatków i zerknął na daną mu wizytówkę.
Raczej nie nadawał się do takiej pracy, tymk bardziej, że nie wiedziałby co robić, bo nigdy nie uprawiał sexu.
- pora wracać do domu - szepnął, spojrzał po raz ostatni na pokój i wyszedł.
Na wizytowce było napisane:

"Troki Umi 
fotograf modowy"

To czy chłopak coś uczyni w tym kierunku, czy ich drogi znowu sie kiedyś połączą jest tylko kwestią czasu i przeznaczenia.

[Koniec randki 3]