~~**~~**~~
Nie wiedząc
czemu biłem się w myślach, z jednej strony chciałem to zrobić dla jego dobra, z
drugiej dręczyło mnie, że i tak będzie go boleć, ale miałem nadzieję, że kiedyś
zrozumie.
Kiedy już
był nagi położyłem go na łóżku.
- Teraz
zrobię coś, za co kiedyś będziesz mi wdzięczny…
Nic więcej
nie powiedziałem, delikatnie zacząłem całować jego sutki, klatkę i podbrzusze,
a dłonią gładziłem krocze, a on leżał i się mi przyglądał, po paru minutach
zakrył usteczka dłonią, bo wydobył się z nich cichy jęk.
- Co… Co to?
Zapytał się
mnie, a ja nie wiedząc o czym on mówi, oderwałem się od swojego zajęcia i
spojrzałem na niego.
- Co masz
namyśli?
- Takie…
Dziwne… Nigdy…
Mówił, a ja
się domyślałem o co chodzi.
- Zapamiętaj
to uczucie, to przyjemność… W czystej postaci, zaraz poczujesz jej więcej…
Mówiąc to
zniżyłem się i zacząłem lizać jego małego peniska.
- Nie… Tam
jest…
Nie
przerywałem jednak, dalej to robiłem, a on się tak ładnie zarumienił, kiedy
jęki były częstsze, złapałem go za uda i uniosłem do góry a językiem zacząłem
lizać jego wejście, wchodząc językiem kawałek w niego, wygiął się momentalnie,
a jęk był dłuższy i głośniejszy.
- Do… brze…
I teraz ta
jego reakcja całkowicie mnie rozbroiła, w jednej chwili rozluźniony i
podniecony z drugiej wystraszony, co się stało, że coś wypłynęło z jego członka
mnie rozbawiła i zacząłem się śmiać.
Spojrzał na
mnie jak bym go nakrzyczał, widząc to musiałem naprawić mój błąd.
- Alex, to jest
normalne i nie jest niczym złym, to dobra reakcja… A teraz połóż się bo jeszcze
nie skończyliśmy…
Położył się,
ja podłożyłem mu poduszkę pod biodra lekko je unosząc i wyjmując z kieszeni
fartucha żel, nasmarowałem sobie 2 palce nim.
Jednak
zacząłem od jednego, delikatnie i spokojnie włożyłem w niego jeden palec,
miałem nadzieję że będzie leżeć i dalej odczuwać przyjemność, jednak się
pomyliłem, chyba pamiętał badanie bo zaczął się wiercić i powtarzać ”Nie,
zostaw… nie rób tak…”, a ja go nie umiałem powstrzymać, czułem się bez silny, w
końcu miało to być delikatne, a nie na siłę.
- Alex…
Spokojnie, to… Wiem, ze to dziwne, ale chce dla ciebie dobrze i jeśli mi tego
nie pozwolisz dobrowolnie z przyjemnością dla nas dwóch, to za parę dni, ktoś
inny to zrobi bez przyjemności dla ciebie…
Odczekałem
chwilę, mając nadzieję, że te słowa do niego dotrą i dotarły.
- Ale…
Chyba chciał
się mnie o coś zapytać, ale coś mu nie wyszło.
- Nie bój
się, pytaj się o wszystko…
- Ale… Nie
będzie boleć?
Zapytał się
mnie załzawionymi oczyma, jak bym powiedział, że nie to bym skłamał, jeśli
odpowiem, ze tak, może się nie dać.
- Alex, będę
delikatny dla ciebie, ale pierwszy raz zawsze boli…
Przerwałem
bo on zaczął płakać, a jego łzy zaczęły lecieć ciurkiem.
- Alex nie
płacz…
Starłem mu
łzy z policzków, ale on dalej płakał.
- Ja… Ja nie
chce znowu, mamusia obiecała, że już nigdy tego mi nikt nie zrobi…
Wyjąkał
cicho, a mnie zatkało, jak to możliwe, że lekarz nic nie zauważył, może to
przez jego zachowanie.
- A ile razy
ktoś cię tu dotykał przed wizytą u nas?
Zapytałem,
jakoś dziwnie się poczułem, a on pokazał mi 7 palców.
Dosłownie
zatkało mnie, i takie dziwne uczucie przeszło przeze mnie, wiem jestem lekarzem
w miejscu gdzie robi się eksperymenty na dzieciach, ale my o nie dbamy
fizycznie jak i psychicznie, może Alex wcale nie potrafił mówić, ale miał
blokadę.
- Przykro mi…
Twoja mamusia nie ma już z tym nic wspólnego… Alex… Teraz tu jest twój dom,
będziemy cię badać i przeprowadzać na tobie różne dziwne rzeczy, związane z tym
miejscem.
Przejechałem
po jego wejściu, a on cicho jęknął.
- Dla tego
nie wiedząc, że już to robiłeś, chciałem to z tobą zrobić, żeby maszyny nie
zrobiły…
Wyciągnął do
mnie swoje rączki, a ja go podniosłem i przytuliłem, dałem mu się wypłakać.
- Jak
będziesz miał jakiś problem, mów mi muszę wszystko wiedzieć, jak będzie coś cię
boleć po lub przed badaniami też…
Pokiwał główką,
siedzieliśmy tak dobre 10 minut, kiedy on zasnął spokojnie go ubrałem i
położyłem, jednak nie wychodziłem, nie chciałem, żeby obudził się sam, ale
poprosiłem doktora Teriego, żeby przyszedł i zobaczył go jeszcze raz, on go
zbadał ponownie kiedy spał i stwierdził, że faktycznie mógł mieć wcześniej
jakiś stosunek, ale dość dawno, bo ran nie ma.
- Nie
przejmuj się nim, jest dzielny i silny uda mu się…
Usłyszałem
od Teriego, lekko się uśmiechnąłem.
- Dzięki…
Wstał.
- Muszę już
iść, jak będziesz miał chwilę wpadnij do mnie…
Wyszedł,
dobrze że wyszedł bo ja się jakoś dziwnie zaczerwieniłem.
Tak… Pare
razy to zrobiliśmy, ale przecież to nic złego... Jak tu trafiłem on mi pomógł i
tak jakoś dziwnie się zdarzyło, ze wylądowaliśmy w łóżku… „Boże o czym ja myślę…”
Pomyślałem karcąco.
Jednak
lekkie mlaśnięcie Alexa mnie wytrąciło z przemyśleń.
- Gdzie…
Zapytał, ale
widząc mnie zamilkł.
- Alex…
Pamiętasz… kiedy to robili ci?
Pokręcił
głową przecząco, zresztą nie dziwiłem się.
- Dobrze…
Spokojnie nic ci nie zrobię… Zaraz jest kolacja więc się na nią ubierz i
idziemy, po niej się umyjesz w łazience z innymi dziećmi, a po umyciu masz czas
do 20.30, żeby sobie coś poczytać czy pooglądać…
Pokiwał
znowu głową, wstałem, żeby mógł wyjść z łóżka.
- Poradzisz
sobie?
Ja byłem
odpowiedzialny jedynie za opiekę nad nim, nie za kąpiel i jedzenie do tego celu
byli inni.
Kiedy
dostałem odpowiedz uśmiechnąłem się i wyszedłem zostawiając go samego, po 10
minutach na korytarzu pojawiło się 6 chłopców, 14-16 lat zaczęli ich wołać i
otwierać drzwi, poszli z nimi do jadalni gdzie zjedli wszystko po 30 minutach
skierowali się razem do dużej łazienki i owi chłopcy byli odpowiedzialni, żeby każdy
wyszedł czysty, a jak coś to pomóc im się umyć.
Po godzinie
bo to mniej więcej tyle trwało wrócili do pokojów, gdzie mieli czas dla siebie,
1h tyle go było, dla dzieci wystarczało, kiedy minęła 20.30 światła były
gaszone jak i TV, a na korytarzu zawsze były 2 osoby, żeby pilnowali czy któryś
nie wychodzi, a jak by wyszedł, żeby dowiedzieć się czym tkwi problem, jeśli
dziecko było już dłużej w ośrodku i chciało do toalety to chodziło same, jak
nie to ktoś z nim szedł, żeby nie zabłądziło, ale też żeby nie uciekło.
- Co się
stało?
Zapytał się ktoś, kto stał w cieniu, a on aż podskoczył.
Zapytał się ktoś, kto stał w cieniu, a on aż podskoczył.
- Ja… Muszę…
- Ok., chodź…
Chłopak
wziął go za rękę, był to ten sam który pomagał im się kąpać, zaprowadził go do
toalety i pozwolił załatwić, czekając przed łazienką, kiedy wyszedł wrócili.
- A teraz
idź spać.
- Dobranoc…
Odpowiedział
ziewając, chłopak nic nie odpowiedział ale delikatnie go poczochrał po włosach.
Jak wszedł
do łóżka momentalnie zasnął.
~~**~~**~~
Wychodząc od Alexa poszedłem do Teriego, ciekaw o co chodzi.
Kiedy
wszedłem do gabinetu go tam nie było, więc poszedłem do jego pokoju, zapukałem
usłyszawszy proszę wszedłem.
- Co
chciałeś…
Nie zdążyłem
nic dopowiedzieć bo poczułem dziwny zapach przy moim nosie…
Kiedy się
obudziłem byłem związany , ręce z nogami (nadgarstki z kostkami), mocnymi
skórzanymi kajdanami z łańcuszkiem.
Moja pozycja
była dość niewygodna, tyłek uniesiony, nogi zgięte, a ręce wyciągnięte,
szukałem go wzrokiem, kiedy poczułem ból na prawym pośladku, wiedziałem gdzie
stoi.
Nie wydałem
jednak żadnego dźwięku.
- Czemu…
Zapytałem,
on odpowiedział mu śmiechem.
- Bo lubię,
a ty już jesteś gotowy, w końcu 6 razy robiłeś to ze mną…
A odmiana ci
się przyda.
I znowu
dostałem, ale nie jeden raz a parę, teraz już cicho pisnąłem, ale szybko
ugryzłem pościel, żeby stłumiła moje odgłosy, jak tak mogłem mu zaufać, no jak…
A on się
okazał takim brutalem.
Myślałem w
myślach, nie potrafiłem się jednak przed sobą samym przyznać, ze coś do niego
czułem.
- No już…
Nie płacz…
- Nie płacze….
On to
wykorzystał, moją odpowiedz i znowu uderzył, a ja musiałem wydać jakiś dźwięk.
- Rozwiąż
mnie…
- Nie…
lubię, jak jesteś skrępowany…
Wyszeptał mi
do ucha.
- Nienawidzę
cię…
Powiedziałem
zły, i szybko tego pożałowałem bo następne 4 uderzenia padły na moje jądra,
byłem dorosłym mężczyzną, a płakałem jak dziecko, zacząłem go nienawidzić w jednej
chwili.
- No już…
Pomasował mi
je, chodź dotyk początkowy był bardzo bolesny z czasem czułem dziwne ciepło w
tamtych rejonach.
- Nie płacz…
Zaraz będzie ci dobrze…
Nie
widziałem, ale słyszałem jak coś odkręca i zamyka, czyżby żel?
I nie
pomyliłem się delikatnie włożył mi 2 palce do mojego odbytu.
Zacisnąłem się
mocniej.
- Rozluźnij
się, nie zaciskaj… Dalej jesteś Ciasny… To dobrze… Ale musisz się rozluźnić,
skoro przyjemność ma być po obu stronach.
„Jaka
przyjemność?!” krzyknąłem w myślach, on mnie tu bije, a tu mówi o przyjemności?
Rozciągał
mnie, ale byle jak bo po chwili już wchodził we mnie, krzyczałem w pościel,
bolało jak cholera, chodź to nie by mój pierwszy raz.
- Spokojnie…
Rozluźnij się…
Powtarzał, a
ja go nie słuchałem, ból był na pierwszym miejscu, on chyba nie rozumiał tego
co czuje i się bawił w najlepsze.
Nienawidziłem
go już tak bardzo… Ale… Był lekarzem Alexa… I nagle ta bez silność, 0 oporów.
- No pięknie…
Powiedział
mi kiedy poczuł, że się rozluźniam, ale kiedy tylko usłyszałem jego głos
zacisnąłem się ponownie, automatycznie, on chyba nie był zadowolony z tego
powodu, ale już nic nie powiedział, robił swoje, ja jęczałem z bólu, a on z
przyjemności.
Kiedy
doszedł wyszedł ze mnie i pocałował mnie w kark i chyba w tedy zobaczył coś co
dopiero teraz do niego doszło, te jęki nie były z przyjemności.
Oprócz
mokrej pościeli była na niej krew, z ust które parę razy sobie przegryzłem,
oraz jego sperma mieszająca się z moją krwią, dały efekt, od razu mnie odpiął, ja
padłem nie miałem siły na nic, a jutro czekała mnie praca, chyba film mi się
urwał bo nic nie pamiętam, jednak jak się obudziłem… Tak u niego, ale byłem
czysty, a rany miałem opatrzone, kiedy go zobaczyłem siedział niedaleko mnie, przestraszyłem
się dziwnie i odsunąłem, ale teraz zauważyłem, że on śpi, chciałem wstać, ale
kiedy to zrobiłem, nogi same się pode mną ugięły przez co upadłem na podłogę i
go obudziłem.
- W porządku?
Zapytał kucają
przy mnie.
- nie
dotykaj…
Powiedziałem
łamiącym się głosem, a on mnie przytulił i zaczął przepraszać, że nie chciał,
żeby to tak wyglądało…
Nie chciałem
go słuchać, ale powiedział mi, ze lubi czasem się zabawić na ostrzej i myślał,
że jestem już przyzwyczajony do niego i mu ufam, ale chyba się pomylił i
przepraszał mnie za to, obiecałem mu że nikomu nie powiem, pod warunkiem, że
już nigdy mnie nie dotknie w taki sposób jak ostatniej nocy, obiecał a ja
spokojnie się ubrałem, jednak miałem problem z dojściem do siebie, chciał mi
pomóc, ale odrzuciłem jego pomoc.
Doszedłem
sam po 10 minutach, co musiało być śmieszne, na szczęście miałem parę godzin na
rozruszanie się, jedyne pierwsze co zrobiłem to położyłem się na łóżku i
zacząłem płakać, zachowując się jak małe dziecko.
Nie chciałem
dopuścić tego słowa do moich myśli, to tak nie mogło być, to nie było tak… Ja…
Ja nie zostałem zgwałcony… Prawda?
Pytałem się
sam w myślach.
~~**~~**~~
Zapraszam do czytania i komentowania :)
Na razie w tym opowiadaniu chłopczyk wywarł na mnie największe wrażenie.
OdpowiedzUsuńPoczułam do niego od razu jakąś sympatię.
Lekarza mi tam nie ma żal xD.
Opowiadanie jest ciekawe przez co szybko się je czyta.
Życzę weny do dalszego pisania ^ ^
Bardzo fajne opowiadanie, na plus można dać, że nie jest to odgrzewany i opisywany po raz milionowy temat a coś nowego. Dużo dobrego daje także wartkość akcji, jest szybko, dynamicznie i bez kilometrowych opisów krajobrazu. Po przeczytaniu tego co jest, chce się więcej. Kolejną zaletą nie wątpliwie jest sposób napisania postaci, są charakterystyczne, i nieidealne. Wydaje się, że są prawdziwe. Na plus można dodać też ,,wystrój'' bloga. Szarość, czerń i odcienie niebieskiego to dobre czyste wyjście. Można czytać większą partię tekstu i nie bije po oczach. Rozdział zakończony jest odpowiednio, zaciekawia co będzie dalej i zostawia furtkę do rozmyślania o całości.
OdpowiedzUsuńGratuluję naprawdę fajnego pomysłu i wykonania.
Ciekawie się rozkręca i wciąga czytelnika. Szkoda, że chłopiec nie jest nieco starszy, bo 13 lat to dla mnie trochę za mało, ale da się przełknąć. Z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały.
OdpowiedzUsuńChciałabym napisać, że podoba mi się fabuła. Jest dziwna, nie powtarzalna, ale to w niej jest takie intrygujące, interesujące i oryginalne. Chciałam napisać, że nie mogę doczekać się kolejnego opowiadania. I takie coś jeszcze - Jak pierwszy raz przeczytałam o 13-sto letnim chłopcu, wyobraziłam sobie jego wygląd (z opaską na oku). Wiem, że w opowiadaniu taki nie jest, ale może by dodać zdjęcie głównego bohatera gdzieś pod kolejnym postem. Taka propozycja :P
OdpowiedzUsuńBOOOSKIE <3 Od razu mały dzieciak zyskuje na sympatii, jak widać, nie tylko u mnie. Podobał mi się wątek bondage, uwielbiam mieszanie uczuć z ostrzejszymi akcjami, uh. Jak wyżej napisane, wygląd bloga pozytywnie sprzyja czytaniu, jednak ta pogrubiona czcionka początkowo trochę mnie zdenerwowała, to przywykłam. Sporym plusem jest pomysł, urozmaicenie treści i sposób pisania, akcja strasznie wkręca, a każde opowiadanie jest niezwykłe i przypada, a przynajmniej mi przypadło, do gustu. Opisy miejsc nie są wyczerpujące, wręcz idealne. Nie za dużo, nie za mało. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział! Mam nadzieję, że nie pojawi się po kilku miesiącach. No i oczywiście, życzę mnóstwo weny, bo piszesz cudownie <3
OdpowiedzUsuńmoże być ciekawe .
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć. B-O-S-K-I
OdpowiedzUsuńGenialne, a będzie trzecia część ?
OdpowiedzUsuńGenialne, a będzie trzecia część ?
OdpowiedzUsuń